Na Bałkany zawsze chcieliśmy wrócić. Bardzo dawno temu zwiedziliśmy ich skraweczek, a dokładnie Chorwację podczas naszych pierwszych poślubnych wakacji. Tą podróż chcieliśmy rozszerzyć o inne kraje i rozszerzyliśmy, bo wyszła nam z tego wielka wyprawa :).
To było spore przedsięwzięcie, bo trasa olbrzymia, 11 państw w 16 dni, 8 różnych noclegów i tysiące przejechanych kilometrów.
Do zaplanowania tej podróży zabraliśmy się dość szybko, bo jakieś 4 miesiące przed wyjazdem, noclegi wybieraliśmy również ze sporym wyprzedzeniem. Mieliśmy wszystko zarezerwowane już z Polski, a korzystaliśmy tak jak zawsze z dwóch portali: boooking.com i airbnb. Wystartowaliśmy z Lublina, na dwa samochody, bo tym razem nie jechaliśmy sami. 😉
Jesteście ciekawi jak wyglądała nasza trasa, gdzie spaliśmy, co udało nam się zobaczyć i zwiedzić i jakie wrażenia zrobiły na nas poszczególne bałkańskie kraje? Zapraszamy!
Nasza bałkańska wyprawa krok po kroku:
Polska-Lublin ⇒ Czechy
Przebytych 450 km, czas – 6h. |
Nocleg w Wojkowicach
Czechy przywitały nas potwornym upałem. Zatrzymaliśmy się w niewielkim, rodzinnym i całkiem sympatycznym hoteliku. Mimo dość sporego zmęczenia wybraliśmy się na spacer po okolicy, na całkiem długi spacer. Co było potem? Gorąca noc, szybkie śniadanko i dalej w drogę.
Czechy ⇒ Chorwacja
Przejechanych kilometrów – 830, czas – 9-10h. |
To jedna z naszych najdłuższych tras, bo ponad 800 km drogi, prawie 10h w aucie, a bardzo duży ruch i mocny upał dały nam w kość.
Nocleg w Bibinje
Chorwackiego noclegu nie będziemy Wam polecać, gdyż nie należał do tych trafionych. 😉
Z pewnością jednak domyślacie się co zrobiliśmy po tylu godzinach jazdy….. 🙂
Bibinje-Chorwacja ⇒ Dubrownik ⇒ Czarnogóra
Przebytych – 450 km, czas – 7h plus 3h w Dubrowniku. |
Na tej trasie przekroczyliśmy łącznie aż 3 granice: chorwacko – bośniacką, bośniacko-chorwacką i chorwacko-czarnogórską ale wszystko przebiegło dość sprawnie i bez większych trudności.
Oczywiście zahaczyliśmy o Dubrownik. Nie chcieliśmy tracić czasu, więc skorzystaliśmy z dużego zadaszonego parkingu. Koszt spory ale wygoda i bliskość starówki to ogromny plus. Dubrownik -przepiękny choć przytłoczył nas upałem i potwornym tłokiem.
Po smacznym i mocno uderzającym po kieszeni obiedzie 😉 ruszyliśmy w stronę granicy z Czarnogórą. Z Dubrownika czekało nas jeszcze ok 3-4h jazdy do naszego miejsca docelowego. Po drodze zaliczyliśmy przeprawę promową przez Zatokę Kotorską, z której skorzystajcie bo dość mocno skraca trasę, a i jest dodatkową atrakcją. Przez Czarnogórę jechało się nam bardzo przyjemnie aż do Budvy, hm… jakby to Wam powiedzieć: “jeju co tam się działo”. Kto był ten pewnie zrozumie….. tak dokładnie w Budvie przekonaliśmy się jak tu się jeździ. 🙂 Powiem szczerze, po Gruzji nie spodziewaliśmy się, że coś nas jeszcze zaskoczy na drogach, a jednak. 🙂
Czarnogóra – 5 nocy w Petrovac na Moru
Petrovac był naszą bazą wypadową po okolicznych atrakcjach. Zarówno miasteczko jak i sam nocleg polecamy Wam z czystym sumieniem.
Obejrzycie go TU.
Co udało nam się zobaczyć?:
→ jezioro Szkoderskie
→ Kotor i zatokę Kotorską
→ ruiny Starego Baru i jedną z najstarszych oliwek
→ wyspę św. Stefana
A nasze miasteczko? Cudowne, z fajnym klimatem, knajpkami, a także plażą, my jesteśmy zachwyceni i naprawdę bardzo miło będziemy je wspominać.
Czarnogóra ⇒ Albania
Przejechanych – 400 km, czas – 7h. |
Albańskie klimaty to już zupełnie inna bajka. Zupełnie inne krajobrazy, biedniejsze rejony, brzydsze domy ale drogi, drogom w Albanii nie można nic zarzucić. Byliśmy bardzo miło zaskoczeni. Wiemy, że dużo ładniejsza trasa to ta wybrzeżem, my jednak zdecydowaliśmy się na szybszą, mieliśmy bowiem do pokonania sporą odległość. Saranda – nasz cel to tak naprawdę samo albańskie południe.
Albania – 5 nocy w Sarandzie
Zdawaliśmy sobie sprawę, że Saranda nie będzie rajskim zakątkiem, przecież nie przepadamy za takimi miastami. Bardzo zatłoczona, ruchliwa i betonowa choć nam udało się i tu znaleźć spokojne miejsce. Szczególnie zależało nam na dobrej lokalizacji, a także bliskiej odległości do miejsc, które koniecznie chcieliśmy zobaczyć. Saranda miała też jeden bardzo ważny atut, a mianowicie widok na Korfu.
Co udało się zwiedzić?
- Park narodowy Butrint
- miasteczko Himara razem z twierdzą
- zamek Alego Paszy
- źródło Syri i Kalter
Albania ⇒ Macedonia
Przejechanych – 350 km, czas – 6h. |
Kolejny cel – Macedonia. Trasa fajna i przyjemna, a sama Macedonia? Bomba :), choć drogi wąskie i kręte. Pierwszy przystanek – Ochryda. Wow, wow – cudowna. Całe popołudnie włóczyliśmy się leniwie po miasteczku, zwiedzaliśmy i podziwialiśmy, a późnym wieczorem – relaks nad jeziorem.
Nocleg w Ochrydzie
Macedonia-Ochryd ⇒Kanion Matka⇒ Macedonia-Skopje
Przejechanych kilometrów – 170, czas – 2-3h plus 3h – zwiedzanie kanionu. |
Być w Macedonii i nie zobaczyć Kanionu Matki to potworne zaniedbanie, tym bardziej, że położony jest zaledwie kilkanaście kilometrów od Skopje. Sam kanion natomiast to jedno z najpiękniejszych, a moim zdaniem nawet najpiękniejsze miejsce Macedonii.
Nocleg w Skopje
Skopje….hm…głupio się przyznać ale nie wiedzieliśmy o nim za wiele, nie czytaliśmy przewodnika i nie mieliśmy pojęcia czego się spodziewać. Angielskie, piętrowe autobusy, wielkie pomniki, całe mnóstwo pomników, olbrzymie budowle lekko nas zszokowały. Szeroko otwieraliśmy, więc oczy ze zdziwienia i nie wierzyliśmy. Przychodziła nam do głowy tylko jedna myśl: “kogoś tu mocno poniosło” ;).
Mieszkanko w Skopje polecamy z całego serca, bo w środku czyściutko, przytulnie, rewelacyjna lokalizacja, za bardzo nieduże pieniądze, a znajdziecie je TU.
Macedonia ⇒ Serbia
Przejechanych – 520 km, czas – 5-6h. |
No i przyszedł czas na Serbię. Przywitała nas cudownie pustymi i solidnymi drogami, a przecież wydawała nam się taka dzika. Bardzo sprawnie, więc dotarliśmy do Nowego Sadu, mijając po drodze olbrzymi Belgrad. Miasteczko okazało się sympatyczne, choć nas nie powaliło na kolana. Namiar na nasz nocleg znajdziecie TUTAJ
Nocleg w Nowym Sadzie
Serbia ⇒ Słowacja
Przejechanych – 570 km, czas – 6h plus 3h na granicy. |
To najtrudniejszy odcinek naszej wyprawy, bo zawierał przekroczenie granicy serbsko-węgierskiej. Przestaliśmy na niej ponad 3h, co było i tak znakomitym wynikiem, czytaliśmy przecież, że rekordziści spędzają tu ponad 10h.
Nocleg na Słowacji
Ostatnia nocka, ostatni hotel i już tylko odpoczynek.
Słowacja ⇒ Polska-Lublin
Przejechanych kilometrów – 360 km, czas – 5-6h. |
Zakończyliśmy naszą bałkańską przygodę, przywieźliśmy z niej mnóstwo wspomnień i pamiątek, wiemy również w które miejsca chcielibyśmy wrócić, a w które może niekoniecznie.
Łącznie przejechaliśmy prawie 5000 km, a naszą trasę możecie śledzić również na mapie.