Co trzeba ze sobą zabrać, jak wygląda przekraczanie granicy, jak jeździ się po ormiańskich drogach , gdzie szukać noclegów, co zjeść i najważniejsze jak w Armenii poradziły sobie dzieciaki.
Dzisiaj przekażemy Wam garść praktycznych informacji o Armenii.
1. Żeby wjechać do Armenii niezbędne jest posiadanie paszportu!
Gruzja ma podpisaną umowę z Polską, na podstawie, której my możemy wjechać na jej terytorium na podstawie dowodu osobistego. W Armenii jest inaczej, musimy posiadać paszport. Nie zapomnijcie o tym!
2. Jak wjechać do Armenii wypożyczonym w Gruzji samochodem?
Co trzeba zrobić? Przede wszystkim zgłosić ten fakt wypożyczalni, najlepiej ok 5 dni roboczych przed planowaną podróżą. Wypożyczalnia wystawia specjalne dokumenty czyli upoważnienie potwierdzone notarialnie. W naszej wypożyczalni był to koszt 50 Euro.
3. Jak wygląda przekraczanie granicy Gruzja-Armenia?
Nie ma się czego obawiać, gdyż wszystko odbywa się tu dość sprawnie. Pogranicznicy sprawdzają paszporty i dokumenty auta. Są sympatyczni, raczej bezproblemowi, nas zapytali w jakim celu udajemy się do Armenii oraz co przewozimy. Chyba mocno rozbawiły ich foteliki dla dzieci. 🙂 Wjeżdżając do Armenii wszyscy mogliśmy zostać w samochodzie, w drodze powrotnej musieliśmy wysiąść i przejść przez bramkę pieszo. Samochodem natomiast przejeżdżał tylko kierowca.
Niestety jest dość sporo papierologii. Kierowca udaje się wraz z dokumentami do agencji celnej, tam wypełnianych jest kilka dokumentów. Trzeba też uiścić 10 EURO opłaty za oclenie samochodu.
Myślę, że całość zajęło nam jakieś 1 do 2h.


4. Pamiętać trzeba, że przed wjazdem do Armenii konieczne jest wykupienie ubezpieczenia.
Tuż za bramkami będą Was atakować “naganiacze”. My o konieczności wykupienia ubezpieczenia nie wiedzieliśmy. Szczerze mówiąc myśleliśmy, że to jakaś podpucha, mimo, że przekonywali nas bardzo ekspresyjnie, że bez niego dostaniemy bardzo wysoki mandat. Nie kłamali, sprawdziliśmy tą informację u pograniczników. Okazało się, że rzeczywiście takie ubezpieczenie jest niezbędne.
Wykupiliśmy, więc je w budce przy granicy – koszt to ok 30 EURO.
Na granicy znajdziecie również punkty operatorów sieci komórkowych. Warto podpisać umowę i zaopatrzyć się w ormiańskie karty pre paid wraz z pakietem minut i internetu. My zdecydowaliśmy się na sieć BEELINE.


5. Ormiańska policja.
Naczytaliśmy się, że policja jest mocno skorumpowana. Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze, tzn przekonaliśmy się, że nie jest tak do końca, przynajmniej nie było w naszym przypadku.
Zostaliśmy zatrzymani za przekroczenie dozwolonej prędkości. Samochód mieliśmy na gruzińskich blachach, a wiadomo Gruzini i Ormianie nie przepadają za sobą. Panowie sprawdzili dokumenty, wyżej wspomniane ubezpieczenie również. Początkowo padła propozycja piszemy mandat to tyle…, nie piszemy tyle… Już wyciągaliśmy pieniążki kiedy jeden z nich się zorientował…. “a wy turyści z Polszy… a ok to jedźcie, jedźcie tylko trochę wolniej. Nie taki diabeł straszny jak go malują. Może mieliśmy szczęście, może to zasługa dzieciaków, które szczerzyły do nich swoje zębiska. Nieważne, nam się udało i ormiańską policję będziemy wspominać bardzo miło.


6. Drogi w Armenii
Drogi nie są złe, są pięknie położone, poza Erywaniem w dużej mierze puste i niezatłoczone. Często podobnie jak w Gruzji przechadzają się po nich krowy. Wydaje nam się, że Ormianie jeżdżą spokojniej od Gruzinów, ale mieliśmy wrażenie, że też dużo mniej pewnie.






7. Gdzie szukać noclegów?
My wszystkie noclegi rezerwowaliśmy w Polsce. Na miejscu musieliśmy lekko nasz plan zmodyfikować ze względu na awarię auta. Jeden dzień dłużej zostaliśmy w Gruzji i o jeden dzień skróciliśmy pobyt w Armenii. W Erywaniu wynajęliśmy mieszkanko poprzez portal airbnb, pozostałe 2 noclegi na północy Armenii i na południu za pośrednictwem www.booking.com. Był to rodzinny pensjonat w Dilidżanie i mały hotelik w Vayk.








8. Ormiańskie jedzenie
Ormiańska kuchnia jest trochę cięższa niż w Gruzji. Mi osobiście nie posłużyła, przez kilka dni męczyły mnie bóle brzucha. Ale pozostali członkowie rodziny, w tym dzieciaki zajadali wszystko i ich żołądki zniosły to bez problemu. Co warto spróbować?
- chlebek LAWASZ wypiekany z mąki pszennej


- DOLMA – mięso z ryżem zawijane w liście winogron, coś na kształt naszych gołąbków
- dania mięsne – tego w Armenii jest mnóstwo. Najbardziej popularne są: chorowac ( czyli mięso z grilla) i szaszłyki.


- ISCHAN – endemiczny gatunek pstrąga z jeziora Sewan


9. Armenia z dziećmi.
Jak w tych warunkach poradziły sobie nasze dzieciaki? Moim zdaniem bardzo dobrze. Mimo olbrzymiego upału, momentami długiej jazdy i krętych dróg nie narzekały, a humor im dopisywał 🙂






Jak Ormianie reagowali na dzieciaki? Wyśmienicie! Najbardziej zaskoczyli nas właściciela mieszkania w Erywaniu. Sprezentowali im lody, jogurty i słodycze. Maluchy powodowały uśmiech na twarzach nawet tych najbardziej poważnych.
10. Zakupy i ceny
Walutą obowiązującą w Armenii jest 1 DRAM (1AMD). 1000 dramów to ok 8 zł. Mieliśmy mały zapas gotówki w postaci dolarów, ale staraliśmy się jak najczęściej płacić kartą. Bez problemu wypłacaliśmy również gotówkę z bankomatów.
Ceny produktów spożywczych i dań w restauracjach są porównywalne do tych w Polsce, może trochę mniejsze. Na pewno tańsze są noclegi. No i jeszcze jeden wniosek – Armenia jest zdecydowanie tańsza niż sąsiednia Gruzja.


11. Ormianie – jacy są? Bezpieczeństwo i język
Bardzo sympatyczni, bardzo gościnni i przyjaźni. Podczas naszego tygodniowego pobytu nie spotkaliśmy się z żadną niemiłą sytuacją. Chcieli rozmawiać, dopytywali skąd jesteśmy, a Polska kojarzyła im się dobrze. Czuliśmy się też bardzo bezpiecznie.
No niestety język angielski w Armenii jeszcze nie jest tak bardzo rozpowszechniony. Warto znać jakiekolwiek podstawy rosyjskiego. Czasami ciężko było się dogadać, czasami wychodziły z tego bardzo zabawne sytuacje. Ale radziliśmy sobie, a to najważniejsze :).
Hej, dzieki za porady, przydadzą się, bo jedziemy za chwilę do Armenii z dzieciakami. Kilka pytań na tą okoliczność 🙂
Jakie mieliście auto? Czy zwykła osobowka wystarczy na takie zwiedzanie jak Wasze?
Doszukalismy się informacji że Armenia żmijami stoi 🙂 Mieliście z nimi jakieś doświadczenia? Chodziliscie w ogóle w teren czy raczej w cywilizowanych miejscach?
Telefon – czy zasięg w kraju jest wystarczający żeby nawigować online?
Gdzie dokładnie spalicie w Erywaniu?
Pozdrowienia 🙂
Cześć Wojtek 🙂 Auto mieliśmy 4×4, wypożyczone w Gruzji. Na takie cywilizowane zwiedzanie osobówka wystarczy, gdybyście jednak chcieli trochę zboczyć z utartego szlaku my polecamy terenówkę. Żmii w Armenii nie widzieliśmy, też się trochę ich baliśmy. Stwierdziliśmy jednak, że nasze dzieci są tak głośne, że na pewno wszystkie uciekną :). W góry się nie zapuszczaliśmy, raczej trzymaliśmy się cywilizacji. Jeśli chodzi o telefon, my od razu kupiliśmy sobie tamtejszego pre paida i pakietem internetu. Nie było problemu nigdzie, korzystaliśmy przez cały czas z google maps. W Erywaniu mieliśmy świetne mieszkanko w trochę strasznie wyglądającym bloku, wynajmowaliśmy je przez airbnb – https://www.airbnb.pl/rooms/3201774?s=51. Cudowni właściciele, ale kawałeczek do ścisłego centrum. Pozdrawiamy i zazdrościmy! 🙂
Oczywiście jak byście mieli jeszcze jakieś pytania – śmiało pytajcie!
Dzięki za szybką odpowiedź 🙂 Czy link jest na pewno prawidłowy? Bo przekierowuje do głównej strony airbnb.
U mnie wyświetla się dobrze, wrzucam jeszcze raz https://www.airbnb.pl/rooms/3201774?s=51