Mieszkamy w Emetten, malutkim miasteczku nad jeziorem Czterech Kantonów, niedaleko Lucerny. Tu spędzimy najbliższy tydzień.
Mamy super mieszkanko, przemili właściciele przynoszą Kacprowi cały stos zabawek, rowerek i samochód. Syn jest zachwycony. Mamy własny tarasik z grillem i piękne widoki za oknem.
Ranek wita nas deszczem.
Ten dzień wykorzystujemy, więc na wizytę w Muzeum Transportu w Lucernie. To raj dla chłopców i nie tylko:) KLIK: https://wp.me/p6hell-9z
Pogoda nie zachwyca, ciągle pada. Z naszych planów niewiele wychodzi. Znajdujemy jednak fajną alternatywę, uciekamy na południe, do włoskiej części Szwajcarii- Ticino.
Lucernę udaje nam się zobaczyć dopiero w ostatni dzień. Dopiero w ostatni dzień w naszych okolicach wychodzi słońce i trochę się rozpogadza.
Nie marnujemy czasu, zwiedzamy miasto.
Lucerna to sympatyczne miasteczko z portem i fajnym nadbrzeżnym deptakiem. Ciekawym miejscem jest piękny, najstarszy w Europie drewniany most klasztorny.
Wjeżdżamy również na pobliski szczyt Pilatus na wysokość 2120 m. n.p.m.
Prowadzi na niego najbardziej stroma na świecie zębata kolejka o nachyleniu 48%. Na szczycie wybudowano 2 hotele, a ze szczytu roztaczają się wspaniałe widoki na miasto i jeziora.
Na górze jest dość zimno, leży jeszcze śnieg, Kacper jest zachwycony. Wybieramy się na krótki spacer Drachenweg ( Szlak Smoka), podziwiamy widoki z tarasu widokowego i tą samą drogą wracamy do Aplnachstad. Inną alternatywą jest powrót kolejką linową do Kriens.