Albania – państwo na Bałkanach, które od zachodu ma dostęp do Morza Adriatyckiego i Jońskiego. Jest członkiem NATO i ONZ, a od 2014 roku kandydatem do Unii Europejskiej.
stolica Albanii – Tirana
waluta Albanii – 1 LEK = 0,035 zł
język urzędowy – albański


Albania to niezwykle ciekawy kraj, znacząco inny od Czarnogóry czy Chorwacji. Z pewnością dużo biedniejszy, sporo tańszy ale i mniej zadbany. Niestety śmietniska na poboczach i podwórkach są wszechobecne, a to bardzo psuje tamtejszy krajobraz. No i biedne pieski, o które się po prostu nie dba i które zabiedzone szwendają się po albańskich ulicach. Albania w tych kwestiach ma jeszcze dużo do zrobienia. Z drugiej strony kraj jest piękny i turystycznie ma wiele do zaoferowania.


Ludzie
Ludzie są bardzo otwarci, serdeczni, tolerancyjni i gościnni. Choć zdarzają się wyjątki. My mieliśmy jedną nieprzyjemną sytuację niedaleko granicy z Macedonią. Pan przepędził nas ze swojej stacji benzynowej, nie wiemy w sumie dlaczego. Ale uznajemy to za odosobniony przypadek.
Religią wiodącą w Albanii jest islam, ponad połowa Albańczyków to muzułmanie, pozostali to katolicy i wyznawcy prawosławia. Nie ma tu jednak żadnych ograniczeń w zakupie alkoholu, ani żadnych restrykcyjnych obostrzeń, Albańczycy nie afiszują się również bardzo ze swoją religią.
Krajobraz
75% terytorium Albanii stanowią góry, więc kraj musi być piękny i taki jest. Najbardziej znane są leżące na północy Góry Przeklęte, które kiedyś nie cieszyły się dobrą reputacją. Dziś coraz więcej turystów tam się wybiera, choć nadal czyta się historie o uprawach narkotykowych i zamkniętych wioskach. My tam nie dotarliśmy. A szkoda bo ludzie wracają stamtąd zakochani.
Piękne górskie krajobrazy można podziwiać tak na prawdę wszędzie. Na zdjęciach poniżej pokazujemy Wam widok z twierdzy w Himarze oraz ze wzgórza zamkowego w Sarandzie.




Albania ma ponad 360 km wybrzeża. Najbardziej popularną jego częścią jest tzw Albańska Riwiera, położona na południu nad Morzem Jońskim. Wybrzeże jest skaliste, pełne małych zatoczek i pięknych plaż uznawanych za te najładniejsze w Europie.




Na swoim obszarze Albania posiada również kilka ciekawych jezior. Te najbardziej znane to Jezioro Szkoderskie, które dzieli razem z Czarnogórą i Jezioro Ochrydzkie, współdzielone z Macedonią. My te zbiorniki obejrzeliśmy od strony sąsiadów. W samej Albanii odwiedziliśmy natomiast park Butrint i jezioro o tej samej nazwie.




My w Albanii
W sumie Albanię przejechaliśmy całą z północy na południe ale po to żeby dotrzeć do Sarandy. To ją właśnie wybraliśmy jako swoje miejsce docelowe. Mieliśmy przed sobą ogromny kawał drogi do przebycia, zdecydowaliśmy się, więc na szybszą ale mniej widokową trasę. Czytaliśmy, że ta przez przełęcz Llogary czyli wybrzeżem to coś niesamowitego, wręcz spektakularnego. Jeśli macie więcej czasu przemyślcie więc tą drugą opcję. My poczuliśmy tylko jej namiastkę, wybierając się na wycieczkę z Sarandy do Himary. Ale o tym opowiemy Wam następnym razem.




To właśnie w Sarandzie spędziliśmy te kilka dni i z niej planowaliśmy poszczególne wycieczki. Samo miasto jest bardzo betonowe, głośne, zatłoczone i zakorkowane. Chociaż my mieszkaliśmy na dość fajnym uboczu i tak bardzo nie odczuliśmy tego zgiełku. Myślę jednak, że drugi raz nie zdecydowalibyśmy się na to miejsce. Trzeba Sarandzie jednak przyznać jedno, jest z niej blisko do atrakcji, na których nam zależało i ma piękne widoki ze wzgórza zamkowego na miasto i greckie Korfu. Można się w nich zakochać.






Co udało nam się zobaczyć w Albanii? Ktoś powie niewiele. Pewnie tak, mieliśmy przecież tylko 5 dni. Pojechaliśmy do parku Butrint, na plażę w okolicę Ksamilu i do źródełka Syri i Kalter. Przejechaliśmy się trasą z Sarandy do Himary, zwiedzając po drodze twierdzę Alego Paszy, twierdzę w Himarze i samą Himarę. Dokładnie o tych miejscach napiszemy Wam w osobnym wpisie.
Informacje praktyczne
Wjazd
Aby wjechać do Albanii potrzebujemy dowodu osobistego lub paszportu. Wjeżdżaliśmy od strony Czarnogóry, wyjeżdżaliśmy w kierunku Macedonii. Obie kontrole na granicy przebiegły bez większych problemów i dość sprawnie.
Ceny
Warto mieć ze sobą gotówkę w Euro lub lokalnych Lekach, niestety płatność kartą jest jeszcze bardzo mało rozpowszechniona. Uważajcie również na bankomaty i prowizje związane z wypłatą gotówki. Ceny są niższe niż w Polsce, po Chorwacji i Czarnogórze bardzo przyjemnym zaskoczeniem był koszt obiadu w albańskiej restauracji. Za nieduże pieniążki zjecie bardzo pysznie.


Internet
My zaraz po przekroczeniu granicy wykupiliśmy lokalną kartę telefoniczną z internetem z firmy vodafone. Nie próbujcie korzystać z polskiej karty, koszt jest olbrzymi.
Drogi
Są całkiem niezłe, naprawdę spodziewaliśmy się dużo gorszych dróg. Ale raczej zapomnijcie o super wypasionych stacjach benzynowych ze świetnymi POI. ;). Zatankujcie na zapas, nie ma ich za wiele. Trzeba się liczyć z dość długim dojazdem do konkretnych miejsc, bo górskich serpentyn jest sporo. Niektóre trasy pamięta się długo. 😉
Mnóstwo miejsc w Albanii nie udało nam się zobaczyć. Nie zdążyliśmy odwiedzić polecanych przez wszystkich miast Beretu i Gjirokastry, a także jeziora Koman. Na pewno chcemy tam wrócić. Oczywiście ciągnie nas w Góry Przeklęte, bardzo chcielibyśmy na własne oczy zobaczyć ich piękno i dzikość. Do następnego, więc…..
Długa i interesująca relacja. W dodatku bardzo ciekawe zdjęcia. Gratulujemy i pozdrawiamy!
Dziękujemy i pozdrawiamy ♥️