Do tej pory wszystkie zimowe ferie spędzaliśmy z dzieciakami w polskich górach. Zdarzały się naprawdę piękne, białe zimy. Aż do poprzedniego sezonu, kiedy to mając nadzieję na białe szaleństwa, dostaliśmy w zamian pluchę i deszcz. Powiedzieliśmy dość!!!
Tak wiem, wiem….w tym roku w górach jest inaczej, jest pięknie. Ale my nie żałujemy. W te ferie wybraliśmy cieplejszy kierunek, Wyspy Kanaryjskie, a dokładnie największą z nich czyli Teneryfę.
Czy było warto??? Oczywiście! Móc pobiegać boso po plaży, ubrać krótkie spodenki i nałożyć okulary przeciwsłoneczne w styczniu – coś niesamowitego. Oczywiście nie tylko to, Teneryfa jest pełna miejsc wartych zobaczenia. Obawiam się, że spodobało nam się tak bardzo, że nie będziemy umieli już inaczej myśleć o naszym zimowym wypoczynku.
A teraz trochę informacji praktycznych…
-
Jak dostać się na wyspę?
Oczywiście samolotem. Tanie loty oferują dwaj przewoźnicy: Rayanair i Wizzair, regularnie z Krakowa, Warszawy, Wrocławia i Katowic. Oczywiście jeśli mamy ograniczone fundusze warto “wyhaczyć” fajne promocje. Nam udało się kupić bilety za ok 500 zł od osoby w obie strony, mniej więcej na miesiąc przed wylotem. Lot trwa ok 5-6 godzin ale naprawdę nie ma się czego bać. Jesteśmy przecież rodzicami kreatywnymi, a jak wszystkie pomysły się wyczerpią zawsze mamy jeszcze do dyspozycji tablety 🙂
-
Co z pogodą ?
Na wybrzeżu temperatury oscylują wokół 20-21 stopni, ale wilgotność powietrza na wyspach jest niższa niż w Polsce. Z tego względu odczuwalne temperatury są wyższe, powiedzmy jak nasze 23-24 stopnie. My spokojnie poplażowaliśmy, a co niektórzy nawet popływali 🙂
Jeśli będziecie wybierać się w góry, w kierunku Masci, do parku narodowego Teide czy też na sam wulkan koniecznie zabierzcie kurtki i lekkie czapki. Tam temperatury spadają do ok 10 stopni, na samym wulkanie nawet poniżej zera.
Góry Anaga są natomiast często przykryte chmurami, my robiliśmy do nich dwa podejścia. Może przydać się w tym rejonie coś od deszczu.
Ogólnie mówi się, że południe wyspy jest bardziej słoneczne i suche, północ troszkę chłodniejsza i bardziej deszczowa. My nie zauważyliśmy różnicy, nad samą wodą wszędzie było równie ciepło, z wyjątkiem wybrzeża od strony Gór Anaga.
-
Gdzie spać?
My ze względu na tą większą gwarancję pogody wybraliśmy południe. Wyspa jest niewielka, więc wszędzie dojedziecie bez większego problemu. Drogi są bardzo dobrej jakości, Teneryfa posiada również autostradę. Warto znaleźć nocleg blisko niej.
Całe południowo-zachodnie wybrzeże usiane jest siecią hoteli i apartamentowców, mieszczą się tu takie znane kurorty jak Los Christianos, Playa Americas, Costa Adeje. Fakt znajdziecie tam piękne promenady, sklepiki, restauracje, szerokie, piaszczyste plaże ale i całą masę turystów. Ten fajny klimat wyspy gdzieś umyka.
My wybraliśmy, więc spokojniejszą bazę wypadową, a mianowicie niewielką miejscowość El Medano. No i zdecydowanie jesteśmy za lokalnym mieszkankiem a nie hotelem. 🙂
-
Gdzie jeść?
Najlepiej w restauracjach, gdzie jest mało turystów 🙂 W takich gotuje się najlepiej, a i ceny są dużo, dużo niższe. My najlepiej wspominamy tą, w miejscowości Garachico, ryby -pychota.
-
Jak poruszać się po wyspie?
Najlepiej samochodem. Cena paliwa nie jest bardzo wygórowana i wynosi nieco ponad 1 euro za litr. My wynajęliśmy Opla Astrę w lokalnej firmie cicar, jeszcze w Polsce zrobiliśmy rezerwację. Koszt wynajmu takiego auta na 7 dni z 2 fotelikami i pełną opcją ubezpieczenia to ok 150 euro. W kryzysowej sytuacji wypożyczalnia spisała się doskonale. Na 2 godzinki przed wyjazdem na lotnisko zorientowaliśmy się, że mamy kapcia. Po telefonie w przeciągu godziny zjawił się pan z lawetą zabrał uszkodzony samochód a nam podstawił nowy.
-
Zakupy
Znajdziecie tu wszystko…są małe sklepiki, są Lidle, są duże supermarkety, są chyba dwie Ikee, jest Decathlon. Czego chcieć więcej… 🙂
Co warto przywieźć? Nam bardzo posmakowały pyszne sosiki do ziemniaczków, więc przywieźliśmy ich całą masę, są dżemiki z kaktusów, jest dużo pamiątek ze skał wulkanicznych. Ja zafundowałam sobie bransoletkę z magmy za całe 5 euro 🙂
Jeśli nie macie jeszcze zaplanowanych ferii zimowych to śmiało… Teneryfa to super kierunek! Dzieciaki będą zachwycone, nasze nie chciały wracać do domu 🙂 ” Mamo zostańmy tu na zawsze….”- krzyczały 🙂
Może podpowiecie przy okazji, jak cenowo wyglądają noclegi? Bo ceną biletów nas zdecydowanie zmobilizowaliście do szukania biletów 😉
My korzystaliśmy z serwisu airbnb. Ceny są różne wszystko zależy od standardu i lokalizacji. Na północy jest taniej,można coś znaleźć już za ok 1500 zł za tydzien. Na południu trochę drożej. Tu ceny oscylują w okolicach 2-3 tysięcy. Mówię tu o mieszkaniach dla 4 osobowej rodziny. My szukaliśmy noclegu tak naprawdę w ostatniej chwili,myślę że jeśli zainteresujecie się wcześniej można znaleźć coś o wiele taniej. Nie orientujemy się jak wyglądają ceny pokojów hotelowych.