AKTUALNOŚCI, PODRÓŻE- w składzie 2+2, SARDYNIA 2015, WŁOCHY

Sardynia z dziećmi-tydzień 1-miejsce wypadowe-Santa Maria Navaresse

Docieramy do Olbii, po zacumowaniu w porcie, wyjeżdżamy na stały ląd. Czeka nas teraz dwugodzinna podróż do miasteczka Santa Maria Navaresse, położonego na wschodnim wybrzeżu wyspy. Tam właśnie spędzimy pierwszy tydzień. Mimo przestudiowania wielu przewodników, obejrzeniu setki zdjęć i filmów, Sardynia na żywo prezentuje się naprawdę zaskakująco. Ta wyspa jest inna, egzotyczna, o bardzo surowym krajobrazie. I te drogi…górskie i kręte. Wow! O godz 17.00 jesteśmy na miejscu. Wita nas sympatyczna Anna i jej syn Felicio. Dostajemy świetne, przestronne mieszkanie z tarasem, na pięterku. Jest super!

Dzień 1:                  

plaża Foxi Manna, Santa Maria Navaresse, Arbatax

Pierwszy dzień 20150902_142511– dziś plażujemy. Wybieramy się na piaszczystą plażę Foxi Manna, około 50 km na południe od Santa. Duża i prawie pusta plaża, ale spokój, jest cudnie. Odpoczynek był nam bardzo potrzebny. Ponieważ nie jesteśmy typem ludziwylegujących się na słońcu, wytrzymujemy niecałe 3godzinki 🙂20150902_105711

20150902_105716A teraz to co lubimy najbardziej….  zaczynamy zwiedzanie wyspy, na początek Santa Maria Navaresse.20150902_170909

Miasteczko jest malutkie ale urocze, kilka uliczek, mały port, śliczna plaża z drobniutkimi kamyczkami, przepyszne lody no i piękne widoki. 20150902_17041420150902_17044520150902_170914Największą jego atrakcją są całodzienne rejsy do zatoki Orosei. Ze względu na dzieciaki, a szczególnie Oliwię nie decydujemy się na wycieczkę. Obawiam się, że nasze pociechy rozniosłyby tę łódkę w drobny mak. 🙂 Ale polecamy!

Wieczorkiem odwiedzamy jeszcze inne ciekawe portowe miasto: Arbatax i jego największą atrakcję: “Rocce Rosse”, czyli wyrastające z morza, olbrzymie skały z czerwonego porfiru. Wygląda to naprawdę imponująco.20150902_185557

Dzień 2:

płaskowyż Golgo

Dziś w planie płaskowyż Golgo. To świetne miejsce na wycieczkę z dzieciakami. Można tu poczuć prawdziwy smak sardyńskich gór. Stąd rozpoczynają się ścieżki na znane plaże zatoki Orosei: plażę Cala Goloritze i Cala Sisine. Ale na sam płaskowyż również warto się wybrać. My przynajmniej bardzo polecamy to miejsce. Co możemy tu zobaczyć… piękne widoki, ciekawy kościółek, “najgłębszą dziurę” w Europie, naturalne baseny, osiołki i dzikie świnie.

Droga na Golgo rozpoczyna się w Baunei, jest dobrze oznakowana, jak na Włochy oczywiście. Przy wjeździe spotykamy znajomą panią z informacji turystycznej w Santa, która wręcza nam mapę z zaznaczonymi atrakcjami, miło 🙂 Ostrymi serpentynami pniemy się w górę i po ok 9 km jesteśmy na miejscu. DSC_9218DSC_9203DSC_9165Po płaskowyżu jeździ także ciuchcia, jej przystanek początkowy znajduje się w centrum Baunei. Wszystkiego można dowiedzieć się w IT.

My zatrzymujemy się kolejno przy następujących atrakcjach:

kościółek San Pietro – to  kościół z XVI w, wybudowany w miejscu dawnych, pogańskich obrządków. Jest bardzo często zamknięty, prawdopodobnie wnętrze jego jest mało ciekawe, za to położenie przepiękne.DSC_9134

Su Sterru – to wielki ponor, wydrążony przez wodę przez miliony lat. Takich miejsc jest wiele, ten uważany jest za najgłębszy w Europie. Ma 270 m głębokości, jest ogrodzony, nie da się go przegapić. W przeszłości zdarzały się tu śmiertelne wypadki, o czym przypomina niewielki krzyż. Niedaleko “dziury” obejrzeć można “naturalne baseny”. Nam bardziej przypominały takie nieduże bagienka 🙂DSC_9180
DSC_9185DSC_9189DSC_9178

kemping Su Porteddu – to jedyny kemping na płaskowyżu. Znajduje się przy nim płatny parking i niewielki barek. Zaliczany jest do tych lepszych, mówią, że warto tu spędzić choćby jedną noc. Przy nim rozpocząć można trekking na śliczną plażę Cala Goloritze.

Na całym płaskowyżu spotykamy różne zwierzątka. Nas “atakowały” dzikie świnki i osiołek. Są troszkę nachalne ale nieszkodliwe. Dzieci za to były zachwycone.DSC_9167DSC_9198

Dzień 3: 

droga SS125 i Cala Gonone

Kolejny dzień i kolejne wyzwanie- przejażdżka panoramiczną drogą Baunei-Dorgali SS125 i dalej podróż do Cala Gonone. Trasa liczy ok 50 km, my pokonaliśmy ją w niecałe 2 godzinki. Nie polecamy jej osobom z chorobą lokomocyjną, do tej pory jestem w szoku, że Kacper przetrwał ją beż żadnych rewolucji żołądkowych. Nigdy nie podróżowałam taką trasą, z tak dużą ilością serpentyn na tak dużej odległości. Powiem szczerze, że momentami mieliśmy lekki stresik. Ale widoki – niezapomniane.DSC_9266DSC_9267DSC_9277

W Cala Gonone mieliśmy sporo planów: m.in plaża Cala Fuilii, rejs do groty Blue Marino. Niestety pogoda spłatała nam figla. Rozpętała się niesamowita burza… hm… co tu robić? Przeczekamy. Jedziemy do akwarium, pooglądać morskie żyjątka. DSC_9283

Mija 2 godziny a jak padało, tak pada. No cóż….decydujemy się na powrót. Niestety nie będziemy mieli możliwości już tu wrócić. Wybieramy jednak nieco lżejszą trasę, środkiem wyspy. Nie wyobrażam sobie powrotu SS125 w taką pogodę.

Dzień 4:

Płw Sinis, sardyńskie wioski i osady nuragijskiej cywilizacji

Tym razem docieramy na drugi, zachodni brzeg wyspy, a dokładnie na płw Sinis. To ok 180 km drogi od Santa Maria i 2.5 godziny jazdy samochodem. Pierwszy punkt programu to miejscowość San Giovanni. Po zaparkowaniu samochodu, pakujemy Oliwię do nosidła i kierujemy się w stronę cypelka. Będąc w miasteczku warto zajrzeć  do pięknego, średniowiecznego kościółka. Jest to jedna z najstarszych chrześcijańskich świątyń na Sardynii. DSC_9349

Wędrujemy na przylądek św Marka, czyli najdalej wysuniętą część półwyspu. Po drodze mijamy hiszpańską wieżę i ruiny Tharros. To nie lada gratka dla wielbicieli archeologii. Tharros to pozostałości po antycznym, fenickim mieście z VIII w p.n.e.  Widoki zachwycają. Co ciekawe, z jednej strony przylądka fale mocno biją o brzeg, z drugiej zaś woda przypomina spokojny akwen.DSC_9323DSC_9314DSC_9331

Kolejny punkt to San Salvatore. To niesamowita wioska, na co dzień niezamieszkana. Zaludnia się natomiast w pierwszy weekend września, wtedy odbywa się tu niezwykłe święto “Bieg Bosych”. Ok 800 młodych mężczyzn ubranych w białe tuniki, na boso, z figurą Jezusa biegnie z Cabras właśnie do San Salvatore. Następnego dnia wracają. My trafiamy tam właśnie 1 września, w sobotę. Mamy okazję obejrzeć włoski festyn, świętujących Sardyńczyków i zakupić miejscowe przysmaki.

W drodze powrotnej czekają na nas jeszcze dwie atrakcje. Sardynia to bardzo tajemnicza wyspa. Na każdym kroku można tu spotkać ślady życia sprzed wielu lat. Do takich miejsc zaliczane są właśnie: Santa Cristina i Nuraghe Losa.

Santa Cristina to cały park, na terenie którego znajduje się: chrześcijańska, średniowieczna wioska z kościółkiem, pozostałości osady nuragijskiej i nurag z XIV w.p.n.e., a także jedna z ciekawszych świętych studni. Co to takiego nurag i święta studnia? Nurag to tajemnicza, kamienna wieża, zbudowane z ociosanych bloków skalnych ułożonych bez użycia zaprawy. Wokół nich często powstawały wioski, a nuragi traktowane były jako fortyfikacje obronne. Święta studnia natomiast to rodzaj świątyni, budowanej wokół źrodła. Zmierzały tam liczne pielgrzymki, a wewnątrz odprawiano tajemnicze obrzędy.DSC_9396

Nuraghe Losa to Nurag- Grobowiec, jeden z najważniejszych i najlepiej zachowanych nuragów na Sardynii.DSC_9420

DSC_9470

Dzień 5:

Cala Goloritze i morderczy trekking – temu miejscu muszę poświęcić osobny wpis 🙂20150906_122129

Zapraszam tutaj: “okupiony krwią trekking na Cala Goloritze”

Dzień 6:

Orgosolo

Będąc na Sardynii nie można pominąć tego miasteczka. Orgosolo to dawne bandyckie miasto, miejsce, w którym kiedyś ukrywali się liczni rozbójnicy. Dziś jest wielką atrakcją turystyczną, z powodu wszechobecnych murali. Co to takiego mural?

Mural to rodzaj malowidła ściennego. W Orgosolo ich liczba jest zdumiewająca. To ok 150 obrazów o przeróżnej tematyce, przedstawiające m.in wydarzenia historyczne i problemy społeczne.

Jak zwiedzać Orgosolo? Spacerkiem…:), spokojnym spacerkiem. DSC_9580 DSC_9582 DSC_9579 DSC_9578 DSC_9567 DSC_9556 DSC_9558 DSC_9565DSC_9586 (Kopiowanie)

Następnego dnia pakujemy się i zmieniamy lokum. Przenosimy się na północny-zachód wyspy, do Badesi.

Ciąg dalszy – 2 tydzień na Sardynii – tutaj

Powiązane wpisy

  1. patekku pisze:

    Fantastyczne te murale!
    Wszystko fantastyczne 🙂

    1. kasiaakk83 pisze:

      To prawda ☺

  2. Marek pisze:

    Niesamowita wyprawa:) Jest czego zazdrościć, naprawde.

    1. kasiaakk83 pisze:

      Dziękujemy ☺ Sardynia jest do zakochania

Leave a Reply