Niedziela- drugi dzień w Tatrach i nasza pierwsza wycieczka. Słońce pięknie świeci, niebo bezchmurne. Na pierwszy rzut, na rozruszanie wybieramy kierunek – Dolina Strążyska.
Dojeżdżamy na ul. Strążyską w Zakopanem, zostawiamy samochód na parkingu przed wejściem do dolinki i ruszamy.
Oliwka ląduje w nosidle, zadowolona, że hoho… :)W budce TPN-u nabywamy bilety, od razu na 7 dni i książeczkę PTTK-u dla Kacpra.
Jak zachęcić dziecko do chodzenia po górach? Postawić cel!
Dla Kacpra zadania były następujące: szukanie oznaczeń szlaku na drzewach ( żeby się nie zgubić oczywiście), no i zdobywanie kolejnych pieczątek. U nas – strzał w dziesiątkę.
Trasa na początku jest łagodna, idziemy szeroką ścieżką wzdłuż Strążyskiego Potoku, oznaczoną czerwonymi znakami szlaku turystycznego. Później musimy zaliczyć kilka łagodnych podejść, Kacper bez problemu sobie z nimi radzi.
Po około godzinie marszu dochodzimy do Strążyskiej Polany.
Trasa jest bardzo przyjemna i malownicza.
Nie polecamy jednak pokonywać jej z wózkiem, lepsze będzie nosidło, bądź chusta. Ścieżka jest mocno wyboista, z dużą ilością sporych kamieni. Będzie to męczące, zarówno dla dziecka, jak i dla rodzica. Chociaż mijaliśmy kilka rodzin z hulajnogami, więc….wszystko jest możliwe 🙂
Na polanie znajdziemy ławeczki i niewielki bufet z prostymi daniami. My rozbiliśmy się na trawce 🙂
Rozciąga się stąd piękny widok na Giewont.
Przez polanę przechodzi Ścieżka nad Reglami, którą można dostać się do innych dolinek oraz czerwony szlak na Giewont.
My natomiast wybieramy się jeszcze do wodospadu Siklawica.
Maszerujemy żółtym szlakiem i po 20 minut wspinaczki jesteśmy na miejscu. Ścieżka jest wąska, z licznymi kamieniami i pnie się dość ostro w górę, ale warto!
Wracamy tą samą drogą do Polany Strążyskiej i do wylotu doliny przy Drodze pod Reglami. Oliwka spokojnie zasypia. Całość zajmuje nam ok 2- 3 godzin.
Super! Tatry sa przepiekne! Naszym celem tez sa pieczatki i szczegolnie oznaczenia szlaku na drzewach 🙂